Zaczęcie nie od tematu, ale nie mogę się powstrzymać - pisałem chwilę temu o polskim języku. Już miałem napisać tytuł Romet part 2, ale potem mnie cknęło, że tak nie należy i mamy "część 2" :)
Teraz już do tematu. Zrobiłem nim jeżdżąc do pracy i domu 160 km. Zgodnie z tym co przeczytałem na forach, po 100 km wymieniłem olej. Jestem totalny laik mechaniczny, więc te drobne naprawy, wymiany (które innych śmieszą) dla mnie są nauką motocykla co i jak. Zanim kupię coś droższego chcę wiedzieć gdzie co i jak mogę sam. No więc olej płynął ... srebrzysty. Co znaczy, że rację mieli Ci którzy mówią, że pierwsza zmiana oleju po 500 km to już stanowczo za późno. Opiłków nie zobaczyłem gołym okiem, ale kolor był pięknie metaliczny. Aby nie cudować kupiłem od razu bańkę 4 l oleju i będę do 500 km wymieniał sam co 100 km, chyba że zacznie wylewać się olej a nie chłam. Wtedy poczekam na normalny przegląd. Koszt oleju 64 zł za 4 litry, do silnika wchodzi circa 1 l, zatem dla lubujących się w kosztach zmiana kosztowała mnie 16 zł. Przy grzebaniu w świetle lampy (post wcześniej opisałem) musiałem coś nabroić, bo przestał chodzić sygnał dźwiękowy. Wczoraj miałem trochę czasu więc zacząłem szukać co i jak. Rozwiązanie było banalnie proste - spadł zaczep. Wcisnąłem i klakson piszczy. "Nowym" objawem który niestety mi się pojawił jest dławienie się silnika, przerwy w mocy na 3 i 4 biegu przy obrotach rzędu 3000-4500. Z tego co czytałem na forum są dwie możliwości świeca (oryginalna jest podobno do d...y lub regulacja). Zgodnie z tym co pisali w necie, czekam jednak twardo do 500 km i dopiero się przysiądę do regulacji i zmian świecy. Trochę upierdliwe i ... nieregularne, bo czasami zrywa, czasami nie :( Może w weekend się dosiądę - trochę czasu w tygodniu nie styka.
Teraz trochę odnośnie jazd - wyjeżdżam rano - ostatnio 6-9 stopni. Motor stoi w garażu, pali więc od razu. Na zimnie działa jak wredna małpa - gaśnie, obroty różne, ale na dotarciu i przed regulacjami mnie to nie dziwi. Trza tylko pamiętać aby patrzeć zanim się spod świateł zostanie na środku bez zasilania :) Zgodnie z nowymi informacjami zacząłem jeździć z różnymi obrotami i czasem zaczynam lekko go wkręcać na wyższe obroty, na krótki czas. Trzymam go średnio na 5000 obrotów, ale wczoraj poszedł na chwilę w 7000. Potwierdzam zdecydowanie, że prędkość motóra wzrasta w miarę docierania. Teraz przy 6500 jadzie 70-75 km po płaskim. Zdecydowanie poprawiło się również przyśpieszenie. Wcześniej starałem się ustępować puszkom, bo je zdecydowanie hamowałem. Teraz ... już nie :) Wyprzedzają mnie daleko za skrzyżowaniem, więc bez obaw ustawiam się przy czerwonej latarni na "pole position". Innych uwag brak. Ogólnie coraz bardziej jestem przekonany, że dokonałem prawidłowego wyboru - tani motór (co ja bym kupił innego za 2900 ????) na dojazdy do pracy. Nie mam w planach nigdzie się wypuszczać, wtedy preferuję jednak swoją puszkę ;)
1 komentarz:
Drogi kolego, nie szalej tak z tymi wymianami oleju co 100km, bo kolor jeszcze o niczym nie swiadczy. Rometem nawet na dotarciu mozesz sobie powoli pyknac 150km naraz i nic mu nie bedzie. Przy wymiane wykrec sobie filtr oleju (chyba kluczem 24) i przemyj go w nafcie/benzynie. Milego uzytkowania :)
Prześlij komentarz