czwartek, 11 września 2008

Avast na Ubuntu

Pierwsze pytanie jakie nasuwa się wszystkim to: "Po co ?" Odpowiedź jest dosyć prozaiczna, po to aby nie zarażać innych. Jak jesteśmy chorzy, to nie siedzimy w domu tylko po to aby się wyleczyć, ale również aby nie zarażać innych. Nie bądźmy samolubni - sporo rzeczy jakie przechodzi przez nasz system (linux jak na razie ma z tym problemem względny spokój) trafia zapewne na ... Windows. W domu może mamy wybór, ale w wielu firmach to standard i długo pewnie tak zostanie. Zatem aby czasami sobie (na drugim kompie), czasami znajomym i innym osobom nie zrobić kuku warto zainstalować. Przekonani ? Nie, no to jeszcze jeden argument - Kiedy Linux stanie się popularny wystarczająco dla piszących wirusy ? Ja też nie wiem i nie będę czekał, że długo głaskany i pieszczony system obróci się w ruinę. Dlatego dzisiaj proponuję Wam instalację antywirusa. Dlaczego Avast ? Bo używam go na Windows'ach i tyle. Oczywiście jest poza tym darmowy do zastosowań domowych - "sounds similiar ?"

Link do wersji 386 - tutaj ważna uwaga: każdy z nas instalował wersję Ubuntu z odpowiednią architekturą 386 lub AMD64. Niestety nie znalazłem możliwości zainstalowania tego softu na AMD64 (chociaż właśnie go używam).

Jeśli mamy środowisko GNOME wybierzmy instalator Gdebi-gtk (powinien być domyślny). Po instalacji nie zapomnijcie o rejestracji - jest darmowa dla zastosowań domowych. Przyjdzie e-mail z kodem jaki należy wpisać do zainstalowanego Avast'a. Update programu i bazy wirusów dobrze też za pierwszym razem zrobić ręcznie. Potem system sam o to zadba.

I możemy świętować naszą dobroczynność dla innych spod znaku okien :)

Brak komentarzy: